21 marca 2012

Trochę erotyki ... mniej znanej


 E-mailowy erotyk  Zbigniew Matyjaszczyk

Posiadasz mnie e-mailem

nie znam twoich rąk ani ust
znam tylko słowa

W pajęczej sieci siedzisz
wysysasz mnie
wypluwasz
i tak wciąż od nowa

Nie znasz moich ramion ani ud
drżenie ekranu czujesz
drżenie liter

Internet to jest taki cud
tu różne ciała płyną swym korytem


A ja bez przerwy
wiszę
i się ślinię

na internetowej linie.
 Aphrodite   
Opuszkami dotyków wyrzeźbiłem kształt najpowabniejszych piersi,
ramiona jak konary rajskich drzew, biodra fale niespokojnego morza,
wiatr wpleciony między kosmykami słoneczno-księżycowych włosów,
tyle w nich dnia, tyle w nich nocy...

Tańczyłaś odziana w bieliznę rozpiętych oddechem żagli,
jak kołysanka morskich fal pędziłaś w otchłań świata wyobraźni,
a ja byłem zapachem połączonych niebios i błękitnych,
nieskończonych przestrzeni.

Słuchałem, byłem echem najcichszych głosów, szeptów niesionych ponad czas;
byłem cząstką nieśmiertelności - rozbujaną, nieistniejącą rzeczywiście.
Jak różnoimienny byt doganiałem ciebie i traciłem jednocześnie;
nadzieja tętniła we mnie galopem niepokornych,
wolnych na zawsze mustangów.

Piłem krople burz lejące się przepychem z ciebie,
na wargach smak kobiecości wypalał i układał poezje, parzył rozkoszą,
której nigdy nie będę potrafił najpełniej wypowiedzieć.
Niosłem kosmyk, kształt błękitnego tiulu i płakałem.
Wejrzałaś w największą tajemnicę rozwartych szczerością źrenic,
nabrałaś miodu, skosztowałaś ze mnie...
Jednym gestem nadałaś skrzydła i pozwoliłaś,
bym uleciał w motyle kwiaty ciszy.

Jedność była tak blisko, przepełniła wszystko,
nawet przeszłość, z której poznałem - jaką ciebie pragnę.
Imię nadałem pięknu, zapatrzony w tę jedną chwilę,
która przetrwa, aż do końca świata.
 Poziomkowa mgła
Znam te myśli o kobietach
poruszają męskość ilekroć je przywołam
są o smaku poziomek

przykucam i zbieram je do kubka
po to aby zbroczyć wargi sokiem
dać pić smakować
nim Ona zaśnie syta z moich dłoni
wijąc się i jęcząc

dalej szybciej
płomień w krater wcisnąć
odetchnąć nim
językiem jego wylizać wnętrze całe
i z duchem samym iść do łóżka
a pościel cielesna mokra niech zostanie
z pocałunków deszczu

poziomki toczyć kołem słów
i jeszcze podniebienie drażnić a przy tym upajać
lawą wulkaniczną topić rzeźbę ud
piersi niesione prądem erupcji
nową falą głosów i oddechów zalać
niech się tysiąc doznań wspólnie naraz kłóci
w jednej chwili wyrwie płodne drżenie z ciała

w ciszy stygnąc wolno kształtne rzeźby tworzy
krągłe chmury różu kłębi we wspomnieniu
jakby mgła na łące kładła się upojnie
mając w sobie wilgoć
zakochanych wielu.
 Wiatr i róża   Zbigniew Herbert

W ogrodzie rosła róża.Zakochał się w niej wiatr.
Byli zupełnie różni,on-lekki i jasny,
Ona- nieruchoma i ciężka jak krew.
Przyszedł człowiek w drewnianych sabotach
I gołymi rękami zerwał różę.
Wiatr skoczył za nim, ale tamten
zatrzasnął przed nim drzwi.
-Obym skamieniał- zapłakał nieszczęśliwy.
Mogłem obejść cały świat,
mogłem nie wracać wiele lat.
Ale wiedziałem,że na zawsze czeka.
Wiatr rozumiał, że aby naprawdę cierpieć ,trzeba być wiernym.


Miłość    Czesław Miłosz

Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy
Ptak mu i drzewo mówią:przyjacielu.
Wtedy i siebie , i rzeczy chce użyć
Żeby stanęły w wypełnienia łunie,
To nic, że czasem nie wie czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
Myślałem, że to sen... Adam Asnyk


Myślałem, że to sen, lecz to prawda była:
Z nadziemskich jasnych sfer do mnie tu zstąpiła,
Przyniosła dziwny blask w swoich modrych oczach,
Przyniosła kwiatów woń na złotych warkoczach.
Podała rączkę swą - szliśmy z sobą razem,
Przed nami jaśniał świat cudnym krajobrazem,
Pośród rozkosznych łąk i gajów mirtowych,
Wiecznie zielonych wzgórz i wód szafirowych
Szliśmy, nie mówiąc nic - a mnie się wydało,
Żem życia mego pieśń wypowiedział całą,
Że z jej różanych ust jak z otwartej księgi
Czerpałem tajny skarb wiedzy i potęgi.
Wtem nagle przyszła myśl dziwna i szalona,
Żeby koniecznie dojść, skąd i kto jest ona.
I gdy zacząłem tak i ważyć, i badać,
Kwiaty zaczęły schnąć, a liście opadać,
I nastał szary mrok... a ja w swoim biegu
Stanąłem w gęstej mgle na przepaści brzegu.
Strwożony zmianą tą, zwróciłem się do niej;
Niestety, już jej dłoń nie była w mej dłoni.
Słyszałem tylko głos ginący w ciemności:
"Byłam natchnieniem twym, marą twej młodości!"
I pozostałem sam - i noc świat pokryła!
Myślałem, że to sen - lecz to prawda była!


Hymn do miłości  Kazimierz Przerwa-Tetmajer


Szukałem Ciebie pośród kobiet roju,
czekałem Ciebie o każdej godzinie,
i pełen byłem trwóg i niepokoju,
że zanim przyjdziesz, życie moje minie.
Bo nie wątpiłem, że jesteś, że moje
oczekiwanie nie jest czczym złudzeniem,
że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję
z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem.
Od lat już całych niewidzialnym cieniem
byłem przy Tobie, szukając daremnie
w kobietach Ciebie, coś istniała w mnie.
Ciebie poczułem przed dawnemi laty,
gdy głos w noc cichą zabrzmiał mi nad głową,
a mnie się zdało, że się sypią kwiaty,
że kwiatem na mnie pada każde słowo...
Lata tęskniłem za taką rozmową
i latam czekał, aż się znów powtórzy...
Przyszła - przebrzmiała, jak więdnie liść róży
z kochanej ręki, który barwą bladą
długo swój dawny szkarłat przypomina,
z którym się kończy dzień i dzień zaczyna
i z którym wreszcie na sercu w grób kładą


Znasz to uczucie
Kiedy jakaś osoba, staje się częścią Twojego życia
I zaczynasz zastanawiać się, dlaczego nie znaliście się wcześniej?
Wtedy, potrafisz zmienić się tylko dla niej,
Odliczasz godziny do następnego spotkania,
A twoje życie staje się oczekiwaniem ...
Znasz to uczucie? Uwierz mi nie ma nic lepszego ...
Kiedy po godzinach spędzonych w pustym pokoju,
Możesz wreszcie zobaczyć tą jedyna osobę,
Usłyszeć  jej głos
I po prostu cieszyć się życiem ...
Razem z nią. Uwierz mi, to jest to ...
Są ludzie, dla których życie jest tylko teatrem,
A każdy dzień kolejna rola do odegrania ...
Patrząc  Ci w oczy potrafią skłamać,
Za cenę Twych uczuć szczerość udawać,
Choć tak naprawdę czuja obojętność
i jest im wszystko jedno.
Sprzedają Ci swoja sztuczność,
A Ty naiwnie myślisz, ze są prawdziwymi przyjaciółmi...
Az pewnego dnia budzisz się i otwierasz oczy,
Na ten cały fałszywy świat,
Który jeszcze nieraz Cie zaskoczy ...
Znasz to uczucie?
Gdy ludzie spotykają się przypadkiem,
A okazuje się, ze czekali na siebie cale życie
Potem wszystko się plącze,
Nadchodzi koniec
Nie ma ich już
Wiec po co w ogóle zaczynać ....
Taki sobie erotyk
Pierwsze kochanie

Uklęknęli w ciszy
Stykając myśli chłonne poznawania
śmieli się pragnąć
kochania

Usłyszał Bóg
jak mówił do niej chłopak drżącym głosem
zapisał sobie kilka jego słów
lecz sam przenigdy
sam ich nie wypowie

Nazwał mężczyzną jego męską myśl
w kobietę zmienił tę dziewczynę młodą
z połówek dwojga stworzył jedną część
samego siebie nazwał ich
połową.

Ciągle, jeszcze, więcej

Tak piekielny jest ten żar osobliwie palących warg
aż się w ustach topi smak
lawą śliny wcieka w krtań
więzi krzyk zachłanny tak
wydostania się na świat.

Miłość –
ta roznieca gwiezdny szlak w pocałunku istny czar
barwi otchłań w karmin słów rozgorzałych
ognia tchem
spala już przygasłą treść
nowe życie wkłada w cierń.

Płomień –
daje wieczny ból aż się wżera w skórę ciał
ostrzem swych języków tnie
pieszczotliwie liże kark
zachłannością duszę żre
na źrenicy toczy blask.

Ciągle chce
jeszcze chce
więcej chce

dobrze tak...



3 komentarze:

  1. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to,że chcę jeszcze! :)*

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie zapraszam Ciebie ... częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe :3 I podniecające, chcę takich wierszyków!
    https://samka.pl/co-to-sa-spotkania-gfe/

    OdpowiedzUsuń