23 stycznia 2013

Miłość jak słońce

 

Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,
W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały
Dozwala kwiatom rozkwitnąć wiośnianym
I wyprowadza z martwych głazów łona
Coraz to nowe na przyszłość nasiona.

Miłość jak słońce: barwy uroczemi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.

Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
I znów z obłoków wyziera pogodnie,
Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie,

Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć śpiące ruiny i groby.


 Adam Asnyk 
 

Fotografia  -  Marina Stenko

18 stycznia 2013

10 szokujących przypadków medycznych

Absolwenci  medycyny z przynajmniej kilkuletnim stażem w zawodzie często zyskują wizerunek twardzieli, którzy wszystko widzieli i których nie rusza nic. Są jednak przypadki, wobec których najwięksi rutyniarze nie są w stanie przejść obojętnie. Nawet najbardziej opasłe publikacje, po które sięgają lekarze, nie są bowiem w stanie przewidzieć wszystkiego.

Oto katalog medycznych osobliwości, otwartych i nierozwiązanych tajemnic, skomplikowanych i fascynujących, na których temat można napisać wiele książek i artykułów.
Niestety, wielu lekarzy uznaje, że te tajemnice pozostaną nierozwiązane. 
Te niezwykłe przypadki uświadamiają nam jak wiele jeszcze trzeba się nauczyć o tym, o czym myśleliśmy, że tak dobrze znamy: o ludzkim ciele.
Lista  10 najciekawszych medycznych szokujących historii
które są tak urzekające jak i niewiarygodne.

 

10. Polski kolejarz budzi się z 19-letniej śpiączki

Polski pracownik kolejowy Jan Grzebski, doznał poważnych obrażeń głowy podczas montażu wagonów. Został przewieziony do szpitala, ale lekarze odkryli, że oprócz obrażeń spowodowanych wypadkiem związanych z pracą, Jan Grzebski cierpiał na raka mózgu. Lekarze nie oczekiwali, że pacjent będzie żył dłużej niż trzy lata. Niesamowitą częścią tej historii jest fakt, że pan Grzebski obudził się w kwietniu 2007 roku po 19 latach śpiączki alfa zwanej też stanem zamknięcia w świecie demokracji i kapitalizmu. Jan Grzebski był pokazywany we wszystkich polskich mediach jako pacjent „cudownie wybudzony ze śpiączki”. Żona Grzebskiego, Gertruda, opowiadała wówczas odwiedzającym ją dziennikarzom, że przez 19 lat jej mąż nie chodził, nie mówił, czasem utrzymywał kontakt wzrokowy. Pan Grzebski był zaskoczony, gdy dowiedział się, że już 18 lat upłynęło od upadku komunizmu i 11 wnuków nie może doczekać się, aby go uściskać. „Dziwią mnie dzisiaj ci wszyscy ludzie, którzy chodzą z telefonami komórkowymi i nigdy nie przestają narzekać”, powiedział. „Ja nie mam na co narzekać.” To oświadczenie jest doskonałym przypomnieniem dla nas wszystkich, którzy czasami skarżą się zbyt wiele. Niestety, często nie doceniamy prostych rzeczy w życiu, dopóki ich nam się nie odbierze.

 

9. Dzieci z syndromem wilkołaka

Indyjski chłopiec Prithviraj Patil i tajska dziewczynka – Supatra Sasuphan mają marzenia i zachowują się jak inne dzieci na całym świecie: uwielbiają gry i zabawy, lubią malować, pływać i jeść lody. Zadziwiające jest jednak to,  że dzieci urodziły się z wrodzonym nadmiernym owłosieniem, znanym także jako zespół wilkołaka. Ta straszna choroba jest bardzo rzadka i nietypowa. Od roku 1638 było mniej niż 50 udokumentowanych przypadków tej choroby na świecie. Dzieci cierpią z powodu niekontrolowanego wzrostu włosów. Próbowano różnych terapi, by wyleczyć dzieci. Ostatnio nawet terapii laserowej. Nic jednak nie pomaga i włosy cały czas odrastają. Grube zwierzęce futra obejmują głowę i części ciała.  Niestety, nauka i medycyna nie znalazłeś odpowiedzi na tę chorobę. To takie smutne czytać takie nagłówki gazet jak „Pół człowieka, pół wilka” lub „Real Kids Wolf”. Wydaje się, że okrucieństwo nie pochodzi od zespołu, ale od społeczeństwa…

 

8. Człowiek – przewód elektryczny

Niektórzy ludzie przyciągają uwagę całego świata twierdząc, że mogą wykorzystać moc energii elektrycznej. Jose Rafael Marquez Ayala jest jednym z nich. Mieszkaniec Puerto Rico wydaje się być człowiekiem nadprzewodnikiem, ponieważ może on prowadzić ogromne ilości prądu przez swoje ciało. Jose wytrzymuje różne silne wstrząsy elektryczne bez żadnych skutków ubocznych. Ponadto może spalić papier samymi palcami. Jeśli jego „moce” są prawdziwe, to z pewnością są niesamowite.

 

7. Cudowne ozdrowienie po upadku z 47 piętra

Według NY Daily News, bracia Moreno – Alcides i Edgar, pracowali na platformie przy wieżowcu na E. 66 St, New York, gdy platforma spadła . Zdarzenie miało miejsce 7 grudnia 2007 roku. Nie pomogła asekuracja. Alcides Moreno oszukał jednak śmierć po upadku z 47 piętra budynku, ale Edgar nie przeżył. Lekarze wykonali co najmniej 16 zabiegów, ponieważ Moreno złamał żebra, obie nogi i prawą rękę i poraniony kręgosłup. Personel medyczny opisywał przypadek jako cudowny i bezprecedensowy. Lekarze przewidywali, że odzyskanie pełnej sprawności Moreno zajmie około dwóch lat.

 

6. Nastolatka wytrzymała 118 dni bez serca

D’zhana Simmons of South Carolina jest dosłownie chodzącym, mówiącym medycznym cudem. Żyła przez cztery miesiące bez serca, bo czekała na nowe, funkcjonalne jako „wymianę” uszkodzonego. Simmons cierpiała na kardiomiopatię rozstrzeniową (DCM), co oznacza, że jej słabe i powiększone serce nie pompowało sprawnie krwi.  Chirurdzy ze szpitala dziecięcego w Miami Holtz dokonali wstępnego przeszczepu 2 lipca 2008 roku, ale serce było uszkodzone i musiało być szybko usunięte. Tymczasem D’zhana była utrzymywana przy życiu przez podawanie sztucznej krwi przez urządzenie pompujące. „Ona zasadniczo żyła 118 dni bez serca” powiedział dr Ricci, Dyrektor kardiochirurgii dziecięcej. Drugim rekordzistą w tej dyscyplinie był pewien Niemiec, który bez serca przeżył, aż dziewięć miesięcy! Jednak D’Zhana Simmons była pierwszym dzieckiem, które zdecydowało się na taką metodę leczenia i w ten sposób przeżyło tak długo, stała się przez to fenomenem w świecie medycyny. Dziewczyna na konferencji prasowej powiedziała, że czuła się jakby była fałszywym człowiekiem, że tak naprawdę nie istnieje bo życie nie może być prawdziwe bez serca.

 

5. Życie bez bólu

Gabby Gingras to energiczna 9-letnia dziewczynka, która jest zdeterminowana, aby być taka jak każde inne dziecko. Jednak to, co różni ją od większości z nas, jest rzadką i niezwykłą chorobą znaną jako CIPA – wrodzony brak wrażliwości na ból. Istnieje tylko 100 udokumentowanych przypadków CIPA na całym świecie. Gabby urodziła się bez zdolności do odczuwania bólu, zimna i ciepła. To może wydawać się niezwykłym darem, ale w rzeczywistości jest to niszczące i straszne. Wrażliwość na ból jest bowiem bardzo istotna, ponieważ ból działa podobnie jak mechanizm ostrzegania i obrony. Rodzice Gabby zauważyli, że coś było nie tak, gdy ich córka miała pięć miesięcy i gryzła swoje palce do krwi. Później straciła oko i ciężko poraniła drugie. Zostały podjęte różne środki, aby zapobiec tego typu wypadkom. Zdesperowani rodzice robili co w ich mocy, a okoliczności były trudne i wymagające. Historia Gabby była przedmiotem filmu dokumentalnego. “A Life Without Pain” by Melody Gilbert („Życie bez bólu”).

 

4. Uczulenie na H20

Czy to gorąca kąpiel, mycie zębów, sprzątanie domu, lub po prostu gaszenie pragnienia, woda jest istotną częścią naszej codzienności. Po prostu nie można żyć bez wody! Dlatego niesamowite wydaje się nam, że ludzie mogą być uczuleni na wodę. Wierzcie lub nie, ale niektórzy ludzie cierpią na niezwykle rzadką pokrzywkę, „alergię’ na reakcję z wodą. Jest to tak niezwykłe, że tylko około 30 lub 40 przypadków na całym świecie zostało udokumentowanych. Ashleigh Morris (21, Australia) i Michaela Dutton (23, Anglia) to jedne ze znanych przypadków. Jeśli ich skóra ma kontakt z wodą, pojawiają się swędzące czerwone pręgi, grudki i pęcherzyki na całym ciele. Prysznic jest dla nich naprawdę bolesnym doświadczeniem. Michaela nie może napić się wody, kawy czy herbaty, nie może nawet jeść owoców, bo wywoła to wysypkę na skórze i opuchnięcie gardła. Jej ciało wydaje się tolerować jedynie Diet Coke. Ashleigh stara się unikać wody w miarę możliwości – przestała uprawiać sporty i unikać wysiłku fizycznego. Alergia na wodę jest tak niezwykle rzadka, że nawet lekarze nie rozumieją w pełni złożonych mechanizmów odpowiedzialnych za te dziwne choroby skóry.

 

3. Zaburzenia snu

FFI jest skrótem od śmiertelnego zaburzenia genetyczne snu. Jay Schadler i Laura Viddy najlepiej opisują rzadką chorobę: „Osoby dotknięte przez FFI chociaż się bardzo starają nie mogą zasnąć. Choroba kradnie sny, umysł i ostatecznie całe życie”. 29-letnia Cheryl Dinges jest jednym z członków rodziny, który nie może spać. Jej rodzina przenosi gen tego rzadkiego schorzenia – choroba dotyka tylko 40 rodzin na całym świecie. Fatal Familial Insomnia zabił matkę, dziadka i wujka. Cheryl Dinges jest chora, a jej siostra nie odziedziczyła mutacji. FFI rozpoczyna się łagodne od skurczy, ataków paniki i bezsenności. Później pacienci zaczynają mieć halucynacje i bezsenność staje się na tyle poważna, że przemienia się w całkowity brak zdolności do snu. Ostatecznie u pacjentów następuje rozwój demencji, a ostatecznie śmierć. Zmutowane białko nazywa PrP Sc. Jeśli tylko jeden z rodziców ma zmutowany gen, jest 50% szans na odziedziczenie i rozwój FFI.

 

2. Dzieci motyle

Smutna historia Sary i Joshua Thurmond zaczęła się, gdy lekarze zdiagnozowali u nich z Epidermolysis bullosa (EB),  rzadkie zaburzenie genetyczne, które powoduje, że skóra jest bardzo delikatna. Nadżerki i pęcherze spowodowane są tym, że w warstwie skóry brak włóknistego białka, które jest odpowiedzialne za zakotwiczenie włókna do tkanek podskórnych. Joshua cierpi na jedną z najcięższych rodzajów EB, Epidermolysis bullosa dystrophica. Jego siostra zmarła 8 października 2009 w wieku 20 lat. Według badań medycznych, ludzie urodzeni z EB mają możliwość życie przez około 30, maksymalnie 40 lat. „Babies Cotton Wool”, „Children Butterfly” – takie nazwy są często używane do opisania kruchego stanu młodszych pacjentów. Ich skóra jest krucha jak skrzydła motyla. Najmniejsze dotknięcie może powodować bolesne rany. Sarah i Joshua nauczyli się żyć z bólem – ekstremalnym i stałym. Specjalne bandaże pomagają zmniejszyć ból i zapobiegać infekcjom, ale aktualnie nie ma lekarstwa na EB. Chcą żyć, nawet jeśli nigdy nie będą wiedzieć, jak to jest biegać, pływać i skakać.

 

1. Sleeping babies

Zahra Aboutalib, z Maroka, nosiła dziecko przez prawie pół wieku. Ta szokująca, ale fascynująca historia rozpoczęła się w 1955 roku, kiedy Zahra poszła do pracy i została przewieziona do szpitala, gdzie bliska śmierci oczekiwała na operację cięcia cesarskiego, Zahra uciekła jednak ze szpitala do swojej małej wioski. Gdy bóle minęły i skończyło się kopanie, Zahra uznała dziecko za „Sleeping babies” – według wierzeń ludowych Maroka, „sleeping babies” to dzieci, które mogą żyć wewnątrz łona matki, by chronić jej honoru. Kiedy Zahra miała 75 lat, rozdzierający ból wystąpił ponownie. Lekarze przeprowadzili badanie USG i odkryli, że jej „uśpione dziecko” faktycznie jest ciążą pozamaciczną. Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, w jaki sposób Zahra przeżyła i jak martwy płód, został przyjęty przez organizm, niczym dodatkowy organ. Normalnie w takich okolicznościach, matka ma małe szanse przeżycia. Po prawie pięciu godzinach operacji chirurdzy pomyślnie usunęli z ciała Zahry zwapniony płód. Dzieci mumie to niezwykle rzadkie zjawisko medyczne. Według Journal of the Royal Society of Medicine, zostało udokumentowanych jedynie tylko 290 przypadków „dzieci z kamienia”.
 


Artykuł ze strony :
http://urodaizdrowie.pl/10-szokujacych-przypadkow-medycznych 

16 stycznia 2013

Człowiek, który nie wierzył w miłość



„Owoce dojrzewają w słońcu, ludzie zaś w świetle miłości” 
Julius Langbehn

Chciałabym opowiedzieć Wam teraz bardzo starą przypowieść o człowieku, który nie wierzył w miłość. 
Był to zwy­czajny człowiek, taki jak ty lub ja, wyróżniał się jed­nak sposobem myślenia. Sądził, że miłość nie istnieje. Nieraz próbował ją odnaleźć.
Przyglądał się ludziom wokół siebie. Stracił mnóstwo czasu, sporą część ży­cia poszukując miłości, po to tylko, by stwierdzić, że nie istnieje.
Gdziekolwiek był, rozpowiadał na prawo i lewo, że miłość jest wyłącznie wymysłem poetów, wynalazkiem religii, która posługuje się nią do manipulowania sła­bymi umysłami, do zdobywania nad nimi kontroli i wymuszania wiary.
Mawiał, że wiara nie jest niczym rzeczywistym i dlatego żaden człowiek jej nie odnajdzie, nawet jeśli usilnie jej poszukuje.
Człowiek ten był bardzo inteligentny i przekonu­jący.
Przeczytał mnóstwo książek, zgłębiał wiedzę w najlepszych uniwersytetach i stał się szanowanym naukowcem.
Potrafił przemawiać w każdym miejscu przed dowolną publicznością, zawsze z miażdżącą logiką.
Propagował pogląd, że miłość jest jak narkotyk, wprawia w krótko trwały uzależniający błogostan. Można się bowiem chorobliwie uzależnić od miłości.
A co się stanie, jeśli zakochany nie dostanie swojej codziennej dawki miłości, tak jak narkoman potrze­bujący swojej codziennej działki?
Udowadniał, że większość relacji między kochan­kami przypomina związek narkomana z dealerem. 
Ten, kto pożąda bardziej, przypomina nałogowca, a ten, komu mniej zależy, postępuje jak dealer. 
Kochanek, który ma mniejszą potrzebę miłości, kontroluje cały związek. 
Mechanizm zjawiska jest bardzo jasny i łatwy do prześledzenia, ponieważ w związku niemal zawsze jest ten, kto kocha bardziej, i ten, kto pozwala się kochać i tylko wykorzystuje tego drugiego, kto daje jej lub jemu całe serce. 
Pojąwszy, w jaki sposób ci dwoje sobą manipulują, na czym polegają wszystkie ich akcje i reakcje, zauważymy, że są niczym narko­man i dealer.
Uzależniony, czyli ten, kto jest w potrzebie, żyje w ciągłym strachu, że mógłby nie dostać następnej dawki miłości czy narkotyku. 
Myśli: „Co zrobię, gdy mnie zostawi?" 
Z kolei lęk wywołuje zaborczość. „To moje!" 
Uzależniony staje się bardzo zazdrosny i wy­magający ze strachu, że nie dostanie następnej daw­ki. 
Dealer kontroluje i manipuluje tym, kto potrze­buje narkotyku, podając mu większe czy mniejsze dawki lub w ogóle odcinając mu dostawę. Ten, kto jest w większej potrzebie, poddaje się całkowicie, pod­porządkowuje, gotów jest zrobić wszystko, byle unik­nąć odrzucenia.
Tymczasem nasz bohater nie ustawał w objaśnia­niu wszystkim dookoła, dlaczego miłość nie istnieje:
 ...To, co ludzie nazywają miłością, jest tylko związkiem opartym na strachu i kontroli, wykorzystywaniu prze­wagi. 
A gdzie szacunek? 
Gdzie wreszcie miłość, o któ­rej tyle mówią? 
Nie ma miłości. 
Młodzi ludzie przed obliczem Boga, rodziny i przyjaciół składają sobie nawzajem mnóstwo obietnic: pozostać ze sobą na zawsze, kochać się i szanować, być razem na dobre i na złe. Obiecują miłość i poważanie i jeszcze wiele innych rzeczy. Najbardziej zdumiewające jest to, że naprawdę wierzą w te obietnice. Ale zaraz po ślubie, tydzień później, miesiąc czy kilka miesięcy, okazuje się, że nie dotrzymują żadnej z nich.
To, co widzimy w małżeństwie, to walka o władzę, o to, kto kim będzie rządził. 
Kto będzie dealerem, a kto uzależnionym. 
Kilka miesięcy później widać, że szacunek, jaki sobie przysięgali, ulotnił się. 
Widzimy urazy, emocjonalne toksyny, zauważymy, jak ranią się nawzajem, stopniowo, dzień po dniu, jak to narasta coraz bardziej, aż w końcu nawet nie wiedzą, kiedy miłość się kończy. 
Pozostają ze sobą, ponieważ boją się samotności, opinii innych ludzi, a także wyroków swoich własnych wewnętrznych sędziów. 
Ale czyż to jest miłość?
Mężczyzna zwykł dowodzić, że widywał wiele starych małżeństw o trzydziesto-, czterdzieste-, pięćdziesięcio­letnim stażu, które szczyciły się tym, że przeżyły ra­zem te wszystkie lata. 
Ale kiedy mówią o swoim związ­ku, wcześniej czy później padają słowa:
 „Wytrwaliśmy w małżeństwie". 
To oznacza, że jedno z nich podpo­rządkowało się drugiemu. W pewnym momencie na przykład ona się poddała i postanowiła przetrzymać cierpienie. Ten, kto miał silniejszą wolę i mniejszą potrzebę bycia z tym drugim, wygrał wojnę. 
Ale gdzież jest ten płomień, który nazywają miłością? Traktują się przecież nawzajem jak swoją własność: „Ona jest moja", „On jest mój".
Człowiek ciągnął dalej. 
Rozprawiał o wszystkich powodach, dla których wierzył, że miłość nie istnie­je, i gorąco przekonywał: „Ja już przeszedłem przez to wszystko. Nikomu więcej nie pozwolę manipulo­wać moim umysłem i w imię miłości rządzić moim życiem"
Jego argumenty były całkiem logiczne, toteż przekonał wielu ludzi, że miłość nie istnieje.
Pewnego dnia spacerował po parku i tam, na ła­weczce, zobaczył piękną kobietę, która płakała. Jej płacz wzbudził w nim ciekawość. Usiadł obok i spy­tał, czy mógłby jej w czymś pomóc. 
Zainteresował się, dlaczego płacze. Jakież było jego zdumienie, kiedy odpowiedziała, że płacze, bo miłość nie istnieje. 
„To zdumiewające! - zawołał. - Kobieta, która wierzy, że miłość nie istnieje?!" 
Oczywiście zapragnął dowiedzieć się czegoś więcej.
„Dlaczego mówisz, że miłość nie istnieje?" - spy­tał.
„To długa historia - odparła. - Wyszłam za mąż bardzo młodo i byłam pełna miłości, wszystkich tych złudzeń, nadziei, że będę dzielić życie z moim męż­czyzną. 
Przysięgliśmy sobie lojalność, szacunek i poważanie i stworzyliśmy rodzinę. Ale wkrótce wszyst­ko się zmieniło. Byłam oddaną żoną, troszczącą się o dom i dzieci. Mój mąż robił karierę, a sukces i opi­nia innych ludzi stały się dla niego ważniejsze od ro­dziny. 
Stracił szacunek do mnie, a ja do niego. 
Raniliśmy się nawzajem i pewnym momencie zrozumia­łam, że go nie kocham, a on nie kocha mnie.
Ale dzieci potrzebowały ojca i to było moje uspra­wiedliwienie i powód, żeby zostać i zrobić wszystko dla utrzymania rodziny. Teraz dzieci dorosły i ode­szły. 
Nie mam już wymówki, żeby z nim zostać. 
Nie ma między nami szacunku, nie ma czułości, nawet uprzejmości. Na domiar złego wiem, że nawet jeśli znajdę kogoś innego, historia się powtórzy, ponie­waż miłość nie istnieje. Nie ma więc sensu szukać cze­goś, co nie istnieje. Dlatego płaczę".
Świetnie rozumiejąc rozterki swej rozmówczyni, objął ją i powiedział: „Masz rację. Miłość nie istnie­je. Szukamy miłości, otwieramy serca, pozwalamy dominować drugiej osobie tylko po to, by znaleźć egoizm. To boli, nawet jeśli sądzimy, że nie damy się zranić. Nieważne, jak wiele mamy za sobą związków. To samo powtarza się za każdym razem. Po cóż więc szukać miłości?"
Byli do siebie tak podobni, że zaprzyjaźnili się. To był wspaniały związek. Szanowali się i nigdy nawet nie próbowali się poniżać. 
Uszczęśliwiało ich wszystko, co robili razem. 
Nie było w nich zawiści i zazdrości, nie było przymusu ani zaborczości. Ich związek sta­wał się coraz pełniejszy. 
Uwielbiali być ze sobą, po­nieważ każde spotkanie oznaczało świetną zabawę, a kiedy się rozstawali - tęsknili do siebie.
Pewnego dnia mężczyznę, gdy był poza domem, naszła przedziwna myśl. 
„A może - rozmyślał - to, co czuję do niej, to miłość? Jest to tak inne od tego, co czułem kiedykolwiek przedtem! 
To nie jest to, o czym mówią poeci, ani to, co głosi religia, ponie­waż nie jestem za nią odpowiedzialny.
 Niczego od niej nie biorę, nie potrzebuję opieki z jej strony, nie muszę winić jej za moje niepowodzenia ani przerzucać na nią swoich nieszczęść. Po prostu dobrze nam razem, lubimy się nawzajem. Szanuję jej sposób myślenia i odczuwania. 
Ani trochę mi nie ciąży, nie muszę się o nią martwić. 
Nie czuję zazdrości, kiedy jest z inny­mi ludźmi, nie czuję zawiści, kiedy odnosi jakiś suk­ces. Może miłość jednak istnieje, tylko nie jest taka, jak nam się wydawało?" 
Ledwie się doczekał powrotu do domu, by z nią porozmawiać i zwierzyć się ze swych szalonych myśli. 
Gdy tylko zaczął mówić, rzekła: „Wiem, co chcesz powiedzieć. Już dawno temu też naszły mnie takie myśli, ale nie chciałam się nimi z tobą dzie­lić, bo wiem, że nie wierzysz w miłość. Miłość chy­ba istnieje, tylko jest czym innym, niż sądziliśmy".
Postanowili zostać kochankami i zamieszkać razem, i ku ich zdumieniu nic się nie zmieniło. Nadal się szanowali, pomagali sobie nawzajem i byli coraz bardziej zakochani. 
Każde głupstwo sprawiało, że czuli się szczęśliwi.
Serce mężczyzny wypełniło tyle miłości, że pewnej nocy zdarzył się wielki cud. 
Patrzył na gwiazdy i od­nalazł najpiękniejszą. 
Jego miłość była tak wielka, że gwiazda spłynęła z nieba wprost w jego otwarte dłonie. Potem stał się drugi cud: jego dusza połączyła się z gwiazdą. 
Był niewymownie szczęśliwy i ledwie mógł się doczekać, kiedy pobiegnie do kobiety i zło­ży gwiazdę w jej dłoniach, aby dowieść swojej miło­ści. Wręczył jej gwiazdę, lecz kobieta zawahała się. Choć był to ledwie moment zwątpienia, gwiazda ze­śliznęła się między palcami, upadła i potłukła się na milion drobnych kawałeczków.
Teraz stary człowiek znów przemierza świat, przy­sięgając, że miłość nie istnieje. 
I jest stara piękna kobieta, która czeka w domu na mężczyznę, roniąc łzy za rajem, który miała w dłoniach i który straciła przez jeden krótki moment zwątpienia. 
Tak się koń­czy historia o człowieku, który nie wierzył w miłość.
Lecz kto popełnił błąd? 
Co poszło nie tak? 
Błąd leżał po stronie mężczyzny, ponieważ myślał, że może dać kobiecie swoje szczęście. 
I mylił się, składając je w jej rękach. 
Szczęście bowiem nigdy nie przychodzi z zewnątrz. 
Był szczęśliwy miłością, która pochodziła od niego. I ona była szczęśliwa z powodu miłości, która z niej emanowała. 
Jednak kiedy powierzył jej swoje szczęście, potłukła gwiazdę, bo nie mogła za nią odpowiadać.
To nieważne, jak bardzo go kochała, nie mogła go uszczęśliwić, ponieważ nie wiedziała, co jest w jego głowie. Nie mogła poznać jego oczekiwań, ponieważ nie mogła poznać jego snów.



Jeśli swoje szczęście złożysz w dłoniach drugiej oso­by, ona wcześniej czy później je potłucze. 
Jeśli dasz jej swoje szczęście, może je odrzucić. 
Natomiast kiedy szczęście pochodzi z twego wnętrza i jest rezulta­tem twojej miłości, ty sam jesteś za nie odpowiedzial­ny. 
Nigdy nie zdołamy przerzucić na kogoś odpowie­dzialności za własne szczęście, tymczasem pierwsze, co robimy podczas ślubu w kościele, to wymiana obrączek. 
Kładziemy gwiazdę na cudzej dłoni, spodziewając się, że partner nas uszczęśliwi. 
Nie ma zna­czenia, jak bardzo kogoś kochasz i tak nigdy nie bę­dziesz taki, jakim chciałby cię widzieć twój partner. 
To błąd, który większość z nas popełnia na począt­ku każdego związku.
 Budujemy poczucie szczęścia w oparciu o partnera, a szczęście nie na tym polega. Składamy obietnice, których nie możemy dotrzymać i z góry skazujemy się na nie powodzenie.
Czystość jest świadomością, że człowiek dysponuje takim darem, który tylko raz można ofiarować i tylko raz otrzymać. 
Fulton Sheen

Najkrótsza powieść świata
On: czy chcesz być moją żoną?
Ona: nie!

I byli szczęśliwi do końca życia.
  Żenić się jedynie ze względu na piękno, to tyle, co kupować ziemię ze względu na róże. 
To ostatnie byłoby jeszcze rozsądniejsze, ponieważ róże zakwitają co roku” 
Kotzebue
„Prawdziwą miłość poznaje się nie po jej sile, lecz po czasie jej trwania”
 Robert Poulet


http://api.ning.com/files/XXtCuD7Z3IoPabm0t1sD0f2b*JcsBjFY-um7ROQjFzxvQBiS58DbvF6kVKsMvhYHUx2TklcWR*Hq2J-801bLzgfhGmCUciZD/0_8309e_35c33fd_L.png


Na podstawie : Ruiz Don Miguel – Ścieżka Miłości.
 Sztuka budowania związków

12 stycznia 2013

My kobiety!... jesteśmy wspaniałe :)


My kobiety jesteśmy wspaniałe ;p 

Kobiety ... takie jesteśmy ?

 
 
Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała.

Nie potrzebuje alkoholu, żeby narobić sobie obciachu. I bez alkoholu daję radę...!

Gdybym była ptakiem, od razu bym wiedziała, kogo najpierw obsrać...

Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"!

Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy"

Nie mam żadnych dziwactw!  ....
To są "special effects"!

Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości!

Przebaczyć i zapomnieć?
Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera!

My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle!
Bo w końcu jesteśmy elastyczne !!!

To nie jest żaden tłuszcz! .... o nie ...To "erotyczna powierzchnia użytkowa"!

Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą...


Na moim nagrobku niech będzie napis:
"Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"

Tak .... tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...niepowtarzalne, szalone, kochane i niezastąpione ...po prostu CUDOWNE KOBIETY !
Prawda  !
...
...
...
... niech tylko kto zaprzeczy! 

...Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień pewnie byłabym… no kim? 

hm
hm
... "Gdybym mogła ... ach gdybym mogła... 
Gdybym mogła być mężczyzną choć jeden dzień,
to zasiadłabym na kanapie przed telewizorem,
do ręki wzięła pilota..  z pełnym honorem.
po kanałach pół wieczoru bym skakała,
i żony na seriale na pewno bym nie dopuszczała!
Tylko palcem bym pokazywała,
a w wolnej chwili od telewizora...
to i komputer bym zajmowała..
o sprzątanie i jedzenie bym się nie przejmowała
i tylko to, co by zrobić trzeba,
wszystkim bym palcem pokazywała :)
.. och ... gdybym tylko mogła być mężczyzną jeden dzień...
.... a teraz tak na pół  poważnie :)
..." Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień, pewnie byłabym supermenem,
tyle o kobietach wiem jestem jedną z nich
Byłabym, byłabym lustrem dla tych niechcianych kobiet co same śpią wciąż słały by uśmiech, jaki widziały w kinach, bo z życia nie znają go byłabym łodzią, która rozkołysze w tańcu je, aż każda stanie się królową balu choć podpiera ściany od lat Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień pewnie byłabym supermenem, tyle o kobietach wiem jestem jedną z nich
Byłabym i listonoszem, co im listy nosi miłosne, gdy nie kocha ich już nikt, i wielbicielem cichym tak, że kwiaty zostawił raz starym pannom przy drzwiach byłabym każdej spełnieniem marzeń Bogusiem Li. i polskim Ice'm T i smutnym kobietom zaśpiewam przez telefon jak jak Stevie Wonder sprzed lat.
 Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
 pewnie byłabym supermenem, tyle o kobietach wiem jestem jedną z nich ..."



9 stycznia 2013

Upij się ze mną na wesoło

       












Upij się ze mną na wesoło.
Zechcesz coś chlapnąć, no to chlap.
I niech raz się zamknie koło
moich mężczyzn, twoich bab.

Upij się ze mną na wesoło.
Zechcesz coś zburzyć, no to zburz.
I niech raz się zamknie koło,
jak przebaczać, no to już...

Moje oczy zapłakane,
twoje szanse zmarnowane
i wydatki ponad stan,
jakaś pani, jakiś pan.

Długie listy od tej pani,
przeprowadzki z walizkami,
jakieś nieba, czyje, gdzie?
niewesołe gwiazdy dwie.

Nowi ludzie, nowe sprawy,
niebezpieczne gry, zabawy,
jakieś noce, jakieś dni,
nieudane rififi.

I ucieczki do Podkowy,
zawracanie ludziom głowy,
odbijanie się od dna,
z jakąś ty i z tamtym ja...

Upij się ze mną chińską wódką
i złotą rybkę dla mnie złów.
Życie zazwyczaj trwa za krótko,
chcesz coś powiedzieć - no to mów.

Upij się ze mną za niewinność,
kilka zabawnych nieprawd złóż.
Zapominanie - miła czynność,
jak zapominać - no to już.

Moi chłopcy, twoje baby,
i to życie aby, aby,
i to picie, nigdy dość,
i ta jędza - głucha złość.

Nagłe wstydy i bezwstydy,
i uśmiechy - okryjbidy,
i pieniądze. Jakie, skąd?
Telefony. To był błąd.

Długich kaców poniewierka,
kruchy talent jak iskierka,
samolotem nagle w dal,
do rozwodu - jak na bal.

Jakieś listy, jakieś kwiatki
i ucieczki - gdzieś do matki.
Później klęski gorzki smak.
Przekonanie, że nie tak.

Uprzątanie bałaganu
bez jasności i bez planu.
I tęsknoty - za kim że?
I powroty - takie złe...
      Agnieszka Osiecka  
       
       

5 stycznia 2013

…by ŻYĆ trzeba ŻYCIE kochać …..



RECEPTA NA CAŁY ROK

Bierzemy 12 miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy,
 chciwości,
 małostkowości i lęku,
po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak,
aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.

Każdy dzień przyrządzamy osobno
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.

Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości.
Gotową potrawę
przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki. 

Nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata, nic mu to nie pomoże, jeśli nie ma przyjaciela, któremu mógłby o tym powiedzieć.

Ketherina Elizabeth Goethe


I tą potrawą chciałabym się podzielić z Wami wszystkimi  a i Wy podzielcie się z innymi ... 

Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy.
Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. 
Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest.
Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość.
Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.

Phil Bosmans