Ojcze niebieski! Światła Boże! Czy Cię dochodzi głos rozpaczy? Czy skrucha Cię przebłagać może? Czy zbrodnie ludziom Bóg przebaczy? Ojcze Światłości, wzywam Ciebie! Ty, co przenikasz duszy ciemnię I wspierasz wróbla lot w potrzebie, Odwróć zbyt grzeszną śmierć ode mnie. Żadnej nie szukam dziś kaplicy, Obcy sekciarskiej zaciekłości: Znam wszechpotęgę twej prawicy- Napraw, lecz oszczędź błąd młodości! Niech Cię świętoszek czci obiatą, Niechaj wzniecają stos przesądy, Niech nas kapłani zwodzą na to, By mroczne swe utrwalić rządy. Chcąc zawrzeć Twórcy moc w ciasnotę Gotyckich murów - próżno roim; Świątynią Twoją słońce złote, Ziemia i niebo domem Twoim. Czyż wieczna noc zapłatą będzie Temu, kto innym bogom służy? I przez jednego, co był w błędzie, Czy wszyscy zginąć mają w burzy? Czyż twierdzić mam, żem zdobył raje, Na piekło zaś skazywać braci Za to, że inne obyczaje Na innym oprzeć chcą dogmacie? Choć nie pojmują własnej wiary, Szafarzą przyszłym szczęściem śmiele! Robaczek nikły, pyłek szary Mniema, że zgłębił Stwórcy cele? Czyż wiarą swe okupią zbrodnie I pozyskają wieczność w niebie Ci, co tu pośród win niegodnie Żyją dla samych tylko siebie? Nie chcę proroków. Twoje prawo Czytam w przyrodzie. Żyłem podle, Duszę mam grzeszną i niemrawą, Lecz Ty mnie słuchasz - więc się modlę. Ty, co przez eter znaczysz drogi Wędrownym gwiazdom, bladej Lunie, Ukrócasz bój żywiołów srogi I kładziesz rękę na biegunie; Ty, przez którego mądrą wolę Jestem na ziemi urodzony Ach! póki kroczę po padole, Użycz skutecznej mi obrony. Ciebie, mój Boże, Ciebie wzywam! Czy to w radości, czy w żałobie- Z Twej woli tonę lub wypływam, Moja ucieczka tylko w Tobie. Jeśli gdy proch do prochu wróci, Mój duch zanurzy skrzydła w niebie, Jakąż dziękczynną pieśń zanuci, Znikomym głosem wielbiąc Ciebie! Jeśli zaś duszy tej sądzono Podzielić z ciałem grobu łoże- Dopóki dyszy moje łono, Póty się będę modlił, Boże. Za wszystko Tobie dzięki czynię, Ku Tobie śpiew pokorny rwie się W nadziei, że ku Twej wyżynie Wreszcie mój grzeszny duch się wzniesie.
Byron Lord George 29 grudnia 1806 Przełożył Czesław Jastrzębiec - Kozłowski Stworzył G.G.N.Lord Byron 2002-08-03 15:10:32 http://byron.blog.pl/archiwum/index.php?nid=1190208
"Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry i zostają po nich serca złamane, jak jakieś drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba, by wszystko mogło ma czas kwitnąć i owocować i to właśnie po tych zostaje piękno naszego świata...." Krystyna Siesicka
11 marca 2012
Modlitwa przyrody
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz