Nie
każdy drań jest od razu psychopatą. Jednak psychopata jest szczytową
formą osobowości typu „dupek”, który umie świetnie ukrywać to przez
większość czasu. Około 4% populacji to tzw. osobowości antyspołeczne.
Większość z nich żyje wśród nas i ma się świetnie, nigdy nie wchodząc w
konflikt z prawem.
Wyobraź
sobie – jeśli potrafisz – że nie posiadasz sumienia. Żadnego poczucia
winy, niezależnie od tego, co robisz. Żadnego ograniczającego uczucia
troski o dobre samopoczucie osób obcych, przyjaciół czy nawet członków
rodziny. Wyobraź sobie: żadnej walki ze wstydem, nigdy w całym życiu,
niezależnie od tego, jak egoistycznie, opieszale, krzywdząco czy
niemoralnie postępowałeś.
Udaj, że nieznane jest ci pojęcie
odpowiedzialności, chyba że jako brzemię, które inni zdają się nosić bez
sprzeciwu, niczym naiwni głupcy.
Dodaj teraz
do tej dziwnej fantazji zdolność zatajania przed innymi faktu, że twój
rysopis psychiczny jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ na ogół
zakłada się, że sumienie jest czymś powszechnym u ludzi, ukrycie faktu,
że nie masz sumienia przychodzi niemal bez wysiłku. Lodowata woda w
twoich żyłach jest czymś tak dziwacznym, czymś tak wykraczającym poza
ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego
stanu. Możesz robić absolutnie wszystko, a i tak twoja dziwna przewaga
nad większością ludzi, którzy są kontrolowani przez swoje sumienie,
najprawdopodobniej pozostanie nieodkryta.
Jak będziesz żył?
Szalone i przerażające – a jednak prawdziwe, dla około 4% populacji…
Wyglądają tak, jak my
Dla
porównania: współczynnik występowania anorektycznych zaburzeń odżywiania
wynosi 3,43%, co uważa się niemal za epidemię. Szeroko dyskutowane
zaburzenia, klasyfikowane jako schizofrenia, występują zaledwie u około
1% populacji - czyli czterokrotnie rzadziej, niż osobowość
antyspołeczna (psychopatia, socjopatia). Jedna na 25-30 osób.
Statystycznie biorąc, w każdym przedszkolu, szkole, biurze jest ich
kilku. Według raportu Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów,
proporcje szacuje się na 3% wśród mężczyzn i poniżej 1% wśród kobiet .
Osobnicy
stanowiący owe 4% drenują nasze związki, nasze konta bankowe, nasze
osiągnięcia, nasze poczucie własnej wartości, zagrażają pokojowi na
Ziemi. A mimo to, co jest zaskakujące, większość ludzi nic nie wie o tym
zaburzeniu. Określenie socjopata czy psychopata głównie przywodzi na
myśl obraz sadystycznych, gwałtownych osobników, takich jak seryjny
morderca Ted Bundy czy fikcyjna postać doktora Hannibala „Kanibala“
Lectera z książki i filmu Milczenie owiec. Morderców, seryjnych
zabójców, sprawców masowych mordów – czyli ludzi, którzy wielokrotnie i
zdecydowanie łamali prawo. Zazwyczaj nie jesteśmy świadomi ani nie
dostrzegamy ogromnej ilości socjopatów nie używających przemocy, ludzi,
którzy nie łamią prawa w ewidentny sposób i przed którymi nasz system
prawny zapewnia żadną lub tylko minimalną ochronę.
Zdefiniowane
charakterystyczne cechy socjopatów w rzeczywistości kryją znacznie
szersze spektrum jednostek, niż większość z nas mogłaby sobie
kiedykolwiek wyobrazić. Większość z nas zna lub miała styczność z
socjopatycznymi jednostkami nawet o tym nie wiedząc.
Większość z
nas nie widzi żadnego podobieństwa pomiędzy dopuszczeniem się
etnicznego ludobójstwa a, powiedzmy, niewinnymi kłamstwami na temat
współpracowników podsuwanymi szefowi. Dostrzeżenie psychicznego
podobieństwa powinno mrozić krew w żyłach. Prostym i głębokim wspólnym
ogniwem jest tu brak wewnętrznego mechanizmu, który bije w nas – mówiąc
emocjonalnie – za każdym razem, kiedy dokonujemy wyboru, który
postrzegamy jako niemoralny, nieetyczny, opieszały, czy egoistyczny.
Brak sumienia.
My
kryminalnych psychopatów określilibyśmy jako „psychopatów nieudolnych”.
Wynika z tego oczywiście, że w społeczeństwie może egzystować wielu
nigdy niezdiagnozowanych psychopatów. Badania nad „ambulatoryjnymi“ (nie
wymagających hospitalizacji) psychopatami ledwie się rozpoczęły. Bardzo
niewiele wiadomo o okołokryminalnej psychopatii. Niektórzy badacze
zaczęli jednakże poważnie traktować myśl, że ważne, by zajmować się
psychopatią nie jako sztuczną kategorią kliniczną, ale jako ogólną cechą
osobowości całego społeczeństwa. Innymi słowy psychopatia jest uznawana
za w pewnym sensie inny typ człowieka.
Co decyduje
o tym, jak będzie żył psychopata, czy wejdzie w konflikt z prawem? To
samo, co w przypadku reszty ludzi. Nie wszyscy ludzie są tacy sami,
psychopaci także różnią się od siebie jeżeli chodzi o potrzeby. Nawet ci
zupełnie pozbawieni skrupułów mogą się różnić w szczegółach. Niektórzy
ludzie – niezależnie od tego, czy mają sumienie, czy też nie – wolą
łatwość inercji, podczas kiedy inni pełni są marzeń i dzikich ambicji.
Jedni są błyskotliwi i utalentowani, inni są głupi, a większość jest
gdzieś pośrodku. Są ludzie gwałtowni i łagodni, jednostki kierowane
żądzą krwi i ci, którzy takich zapędów nie mają. Dotyczy to tak samo
psychopatów, jak i reszty społeczeństwa.
Tym, co
odróżnia wszystkich tych ludzi od reszty nas, jest kompletnie pusta
dziura w psychice, w miejscu, gdzie powinny znajdować się najbardziej ze
wszystkich rozwinięte funkcje uczłowieczające.
Idealny facet
„Sympatyczny“,
„czarujący“, „inteligentny“, „czujny“, „imponujący“, „wzbudzający
zaufanie“ i „cieszący się powodzeniem u kobiet“ to cechy ciągle
powtarzane w słynnym studium psychopatów Cleckley’a.
Psychopaci
zdają się mieć pod dostatkiem te właśnie cechy, które są najbardziej
pożądane przez normalnych ludzi. Bezproblemowa pewność siebie psychopaty
zdaje się być prawie jak nieosiągalne marzenie i jest generalnie tym,
co „normalni“ ludzie starają się zdobyć uczęszczając na treningi
asertywności. W wielu wypadkach magnetyczne przyciąganie przez
psychopatę przedstawicieli płci przeciwnej wydaje się niemal
nadnaturalne.
Przeważnie przy pierwszym spotkaniu typowy psychopata
będzie wydawał się wyjątkowo sympatyczny i sprawiał zdecydowanie
pozytywne wrażenie. Uważny i przyjacielski, łatwo się z nim prowadzi
rozmowy, wydaje się mieć rozległe zainteresowania. Nie ma w nim nic
osobliwego czy dziwacznego i pod każdym względem stara się ucieleśniać
zrównoważonego i szczęśliwego człowieka. Przede wszystkim jednak, nie
wydaje się szczególnie wysilać, jak to by robił ktoś, kto ma coś do
ukrycia albo kto chce ci wcisnąć kit. Trudno go wziąć za zawodowego
pochlebcę czy kogoś, kto stara się przypodobać w jakimś ukrytym celu.
Oznaki pozowania czy nadmiernej grzeczności nie są jego cechą
charakterystyczną. Wygląda zupełnie naturalnie.
Bardzo
często przedstawia sensowne osądy i przejawy zdrowego rozumowania i po
spotkaniu z takim osobnikiem można mieć poczucie, że ta normalna i
sympatyczna osoba jest również wysoce uzdolniona. Testy psychometryczne
bardzo często ujawniają jego wysoką inteligencją. W stopniu większym niż
u przeciętnych ludzi będzie się wydawał wolny od społecznych czy
emocjonalnych blokad, drobnych spaczeń, dziwactw i niezręczności tak
powszechnych nawet wśród ludzi, którym się powiodło.
Choć
psychopata ma swoje sympatie i antypatie oraz pociąg do przyjemności
czerpanej z towarzystwa innych ludzi, analizy pokazują, że jest on
całkowicie egocentryczny i ocenia innych wyłącznie pod kątem tego, na
ile wzmacniają jego zadowolenie czy status. Chociaż nie daje on
prawdziwej miłości, jest jak najbardziej w stanie inspirować u innych
miłość często posuniętą do fanatyzmu. Często wywołuje frapujące
wrażenie, jakoby posiadał najzacniejsze ludzkie zalety. Łatwo zdobywa
przyjaciół, jest manipulatorem wykorzystującym swoje werbalne zdolności
do wychodzenia z opałów.
Mogą oni
być olśniewający, pisać uczone dzieła, naśladować wyrażanie emocji
słowami, ale z czasem staje się jasne, że ich słowa nie harmonizują z
ich czynami. Są typem człowieka, który może twierdzić, że jest
zniszczony przez zgryzotę, a następnie idzie na imprezę, „żeby
zapomnieć“. Problem w tym, że oni RZECZYWIŚCIE zapominają.
Będąc, jak
komputer, niezwykle wydajnymi maszynami, są w stanie wykonywać bardzo
złożone procedury mające na celu zdobycie u innych wsparcia w tym, czego
pragną. Tym sposobem wielu psychopatów jest w stanie osiągać w życiu
wysoką pozycję. Dopiero z biegiem czasu ich znajomi uświadamiają sobie
fakt, że ich wspinanie się po szczeblach sukcesu opiera się na
pogwałceniu praw innych ludzi. „Nawet będąc nieczułymi na prawa swoich
kolegów, często są w stanie wzbudzać uczucie zaufania“.
Mniej
groźnie brzmiący narcyzm zdaje się być po prostu „jedną z twarzy“
psychopaty czy też „łagodniejszym“ obliczem. Można by powiedzieć, że
narcyz jest „ogrodową odmianą psychopaty“, który z powodu swojego
„społecznego zaprogramowania“ ma mniejszą szansę na wejście w konflikt z
prawem. Tym samym narcyzi są bardzo skutecznymi „maszynami zdolnymi do
przetrwania“, przeżywają swoje życie wyrządzając niewypowiedziane
krzywdy rodzinom, przyjaciołom i współpracownikom.
Dlaczego tak łatwo nas oszukać?
Ludzie
przyzwyczajeni są zakładać, że inni ludzie przynajmniej próbują
„postępować właściwie“, „być dobrzy“, szlachetni i uczciwi. Bardzo
często nie poświęcamy więc czasu na to, by z właściwą starannością
określić, czy osoba, która wkroczyła w nasze życie, jest faktycznie
„dobrym człowiekiem“. I kiedy rodzi się konflikt, automatycznie
przyjmujemy kulturalne założenie, że w każdym konflikcie obie strony
mają częściową rację i że możemy formułować opinie na temat tego, która
strona ma więcej racji lub bardziej się myli. Kiedy powstaje jakaś
dyskusja, automatycznie uważamy, że prawda leży gdzieś pośrodku pomiędzy
dwiema skrajnościami.
Załóżmy, że w dyskusji jedna strona jest
niewinna, uczciwa i mówi prawdę. Jest oczywiste, że kłamanie nie wyjdzie
na dobre osobie niewinnej. Jeśli jest niewinna, jedyne kłamstwo, jakie
może powiedzieć, to fałszywie przyznać „Zrobiłem to“. Natomiast dla
kłamcy kłamstwo jest samym dobrem. Może on powiedzieć: „Nie zrobiłem
tego“ i oskarżyć kogoś innego o ten czyn, podczas kiedy osoba niewinna
mówi cały czas „nie zrobiłem tego“ i rzeczywiście mówi prawdę. Prawda
przekręcona przez dobrego kłamcę może zawsze przedstawić niewinnego w
złym świetle, szczególnie, jeśli osoba niewinna jest szczera i przyznaje
się do błędów.
Podstawowe
założenie, że prawda leży pośrodku pomiędzy zeznaniami dwu stron, zawsze
daje przewagę stronie kłamiącej, a odsuwa ją od strony mówiącej prawdę.
W większości wypadków przewaga ta w połączeniu z faktem, że również
prawda zostanie przekręcona w taki sposób, by wyrządzić krzywdę
niewinnej osobie, zawsze pozostanie po stronie kłamców - psychopatów.
Nawet prosty akt zeznawania pod przysięgą jest bezużyteczny. Jeżeli ktoś
jest kłamcą, przysięga nic dlań nie znaczy. A jednak przysięga mocno
działa na poważnego, prawdomównego świadka. I znowu przewaga leży po
stronie kłamcy.
Psychopaci
mają zdecydowaną przewagę nad istotami ludzkimi wyposażonymi w sumienie i
uczucia, ponieważ psychopata sumienia ani uczuć nie posiada. My możemy
odczuwać strach, sympatię, empatię, smutek itd., ponieważ potrafimy
sobie abstrakcyjnie WYOBRAZIĆ przyszłość opartą na naszych własnych
doświadczeniach z przeszłości czy chociażby po prostu na „pojęciu
doświadczeń“ w miriadach ich odmian. Potrafimy „przewidzieć“, jak inni
zareagują, ponieważ jesteśmy w stanie „zobaczyć siebie“ w ich skórze,
nawet jeśli są oni „gdzieś tam, daleko“, a sytuacja jest w jakiś sposób
inna, chociaż ma podobną dynamikę.
Psychopata zdaje się nie posiadać tej umiejętności.
Och,
oni naprawdę potrafią udawać uczucia, ale jedyne prawdziwe uczucie,
jakie zdają się mieć – to, co nimi kieruje i powoduje, że odgrywają na
pokaz rozmaite przedstawienia – to rodzaj „drapieżnego głodu“ tego,
czego chcą. To znaczy „czują” oni potrzebę czegoś podobnego do miłości, a
niewychodzenie naprzeciw tej ich potrzebie jest opisywane przez nich
jako "bycie niekochanym". Co więcej, ta perspektywa z pozycji
potrzeby/chęci zakłada, że liczy się tylko „głód“ psychopaty, a wszystko
co jest „gdzieś tam“, na zewnątrz psychopaty, nie jest realne, z
wyjątkiem tego, co może być wchłonięte przez psychopatę jako rodzaj
„strawy“. Czy da się to jakoś wykorzystać albo czy może to coś dać – to
chyba jedyna kwestia, która interesuje psychopatę. Wszystko inne,
wszystkie działania – są podporządkowane temu popędowi.
W skrócie,
psychopata – i w nieco mniejszym stopniu narcyz – jest drapieżnikiem.
Drapieżnikiem w „masce zdrowego rozsądku” i „masce zdrowia
psychicznego”. Tak jak drapieżnik będzie obierać wszelkiego rodzaju
podstępne działania, aby podejść swoją ofiarę, odciąć ją od stada,
zbliżyć się i złamać jej opór, tak i psychopata konstruuje staranny
kamuflaż złożony ze słów i pozorów, kłamstw i manipulacji – aby
„zasymilować“ swoją ofiarę.
Psychopatą się nie zostaje. Psychopatą się jest.
Socjopaci/psychopaci
istnieli zawsze, a osobowość antyspołeczna występowała pod różnymi
postaciami, w różnym natężeniu i pod różnymi nazwami. Badano ich z
wykorzystaniem rozmaitych technik i przez lata za ich przypadłości
przypisywano odpowiedzialność różnym czynnikom. Jedno się tylko nie
zmieniało: wszyscy socjopaci mają trzy wspólne cechy. Wszyscy są bardzo
egocentrycznymi jednostkami, pozbawionymi empatii i nie są zdolni do
wyrzutów sumienia ani poczucia winy. [The Sociopath Rebecca Horton,
kwiecień 1999]
Przyczyny
tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku
czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są
prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata
czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem
strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu
może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym
genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma
badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET),
która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu
(Sabbatini, 1998).
Długo
uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko
podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość
podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to,
jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał
migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z
trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu
nie „widzą” cudzych emocji.
Stan umysłu psychopaty mogą imitować pewne zaburzenia organiczne (mózg) i brak równowagi hormonalnej.
Brzemienna w
skutki hipoteza Cleckley’a mówi, że psychopata rzeczywiście cierpi na
całkiem realną chorobę psychiczną – głęboki i nieuleczalny deficyt
uczuć. Jeśli w ogóle cokolwiek on czuje, są to emocje jedynie
najbardziej powierzchowne. Robi dziwaczne i autodestrukcyjne rzeczy,
ponieważ konsekwencje, które zwykłego człowieka napełniłyby wstydem,
odrazą do siebie i zażenowaniem, kompletnie nie dotykają psychopaty. Co
dla innych byłoby katastrofą, dla niego jest po prostu przejściową
niedogodnością.
Psychopatów
nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy
rozwoju. Są to po prostu moralnie upośledzone jednostki, będące
„potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi
drapieżnikami, których przemoc (psychiczna lub fizyczna) jest
zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż
osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, po czym zaczyna zanikać.
Ich
bezuczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i
prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego
systemu nerwowego oraz brak lęku. Nieustraszoność jest prawdopodobnie
archetypową (rdzenną) cechą. Mają oni skłonność do imponowania,
wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Można
myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem.
Co oni z tego mają?
Co tak
naprawdę psychopata otrzymuje od swoich ofiar? Łatwo zorientować się, do
czego zmierzają, kiedy kłamią i manipulują celem zdobycia pieniędzy,
dóbr materialnych czy władzy. Ale w wielu wypadkach, gdy rzecz idzie o,
na przykład, relacje uczuciowe czy fałszywą przyjaźń, nie tak łatwo
stwierdzić, do czego psychopata zmierza. Nie wdając się zbytnio w
duchowe spekulacje, możemy tylko powiedzieć, że prawdopodobnie
psychopatę CIESZY zadawanie innym cierpień. Tak jak normalnych ludzi
cieszy, kiedy widzą kogoś, kto jest szczęśliwy, albo kiedy mogą
spowodować, że ktoś się uśmiechnie, tak psychopatę cieszą rzeczy wprost
przeciwne.
Jedno, co z pewnością wiemy, to że wielu ludzi, którzy
mają do czynienia z psychopatami i narcyzami donosi o uczuciach
„wydrenowania“, zażenowania i powtarzającego się podupadania na zdrowiu.
Czy to znaczy, że część tej dynamiki, część wyjaśnienia, dlaczego
psychopaci gonią za „związkami miłosnymi” i „przyjaźnią", które nie mogą
przynieść wyraźnego materialnego zysku, opiera się na tym, że tak
naprawdę jest to konsumpcja energii?
Nie znamy
odpowiedzi na to pytanie. Obserwujemy, teoretyzujemy, spekulujemy i
stawiamy hipotezy. Ostatecznie jednak tylko poszczególne ofiary mogą
określić, co straciły na tej dynamice – a często jest to o wiele więcej
niż dobra materialne. W pewnym sensie zdaje się, że psychopaci są
„pożeraczami dusz“ albo „psychofagami“.
Kłamca, kłamca!
Psychopata
jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami
manipulować i jak wpływać na nasze uczucia. Często wykorzystuje mimetyzm
do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by
stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie
smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających
doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on
normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w
inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego
współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają
prawdziwe uczucia.
Kłamanie,
oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów. Przyłapani
na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym
nakryci. Postawieni w obliczu prawdy, rzadko są zmieszani czy
zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do
przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie
mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza.
Będą
zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo.
Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara
cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie.
Zachowanie
psychopatów często służy wprawieniu w zakłopotanie i poskromieniu ofiar,
albo wpłynięciu na każdego, kto mógłby słuchać ich wersji opowieści.
Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze
sposobów, w jaki to osiągają.
Psychopatę
często rozprasza jego wysokie mniemanie o sobie, co czasem prowadzi do
tego, że niechcący powie coś, co go zdemaskuje. Często zapominają oni
swoje kłamstwa i opowiadają sprzeczne historie, co słuchacza wprawia w
zdumienie i zastanawia się on, czy przypadkiem ów psychopata nie jest
szalony. W tym jednak przypadku psychopata nie jest naprawdę szalony –
on po prostu zapomniał, co wcześniej nakłamał.
Najdziwniejszą
jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie
pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z
przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób
postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie.
Łatwo im
przychodzi stwarzanie pozorów, iż są znacznie skromniejsi od
przeciętnego człowieka, choć tak nie jest. Niektórzy są również w stanie
udawać zainteresowanie niższą klasą i twierdzą, że sami należą do
przegranych, nędzarzy itd. Psychopata może na przykład utrzymywać (jeśli
pochodzi z niższej klasy społeczno-ekonomicznej), że nie cierpi
bogaczy, a jednocześnie będzie w duchu do tego wzdychał i zazdrościł im
tego, co mają. Jest jak ten narcyz, pragnący dać fałszywy obraz siebie
poprzez swój dobytek. Do jego dobytku wliczają się również istoty
ludzkie: przyjaciółki, żony i dzieci, zwierzęta.
Psychopaci
mają bardzo narcystyczne i mocno nadęte spojrzenie na własną wartość i
ważność swojej osoby, prawdziwie zadziwiający egocentryzm i poczucie
wyższości, i widzą siebie jako centrum wszechświata, istotę wyższą,
która ma prawo żyć według własnych reguł.
Kobiety ich kochają
Dlaczego? Ponieważ psychopata sprawia, że czuje się ona taka „wyjątkowa”.
Proszę was,
miłe panie, jeśli macie fioła na punkcie takiego mężczyzny, musicie
pamiętać, że to NIE jest jego PRAWDZIWA osobowość. On tylko odgrywa
pewną ROLĘ przeznaczoną wyłącznie dla was.
Prawdziwe
niebezpieczeństwo związane z psychopatami polega na tym, że niektóre
kobiety rzeczywiście mają psychiczne predyspozycje do tworzenia z nimi
więzi. Kobiety te, zazwyczaj z osobowością histeryczną lub
histrioniczną, dzięki związkowi z psychopatą czują się silniejsze,
niezależnie od usłyszanej na jego temat prawdy i niezależnie od tego, co
on sam im powie. Niektóre z tych kobiet skrywają pod tym fantazje, że
panują nad psychopatycznym mężczyzną.
Kobiety z osobowością
histrioniczną (charakteryzuje się egzaltacją, teatralnością zachowań,
staraniami o zwrócenie na siebie uwagi i prowokacyjną seksualnością) są
szczególnie pociągające dla psychopatycznych mężczyzn i podatne na ich
ataki. Należy się spodziewać, że kobieta z histrionicznymi zaburzeniami
osobowości da się oczarować psychopacie. Jest ona w stanie odwzajemniać
się w tym projekcyjno-introjekcyjnym cyklu głównie dzięki idealizowaniu
psychopatycznego charakteru. Jej potrzeba więzi i zależności dopełnia
się z jego pragnieniem oddzielności i autonomii; ona postrzega innych
jako gotowych dawać i życzliwych, a on postrzega innych jako zaborczych i
wrogich.
Z kolei
kobieta histeryczna (cechy: niedojrzałość emocjonalna, zmienność
nastrojów, zależność od sądów innych osób) jest odporna na rozwijanie
zdrowych podejrzeń, kiedy szczegóły czy okoliczności nie przystają albo
nie potwierdzają słów psychopaty i jego wersji danej historii.
Czy
faktycznie jedynie „neurotyczki” lub kobiety z zaburzeniami osobowości
padają ofiarą psychopatów? Absolutnie nie.
Wszystkie kobiety,
niezależnie od tego, czy mają „neurotyczną” naturę, czy nie, bywają
ofiarami psychopatów. Na przykład spekulowano, że przyczyny, dla których
kobiety zakochiwały się w Richardzie Ramirezie – Nocnym Prześladowcy-
były prawdopodobnie dodatkowo poszerzone o jego zamyślony wyraz twarzy i
przystojny wygląd oraz fakt, że mógł wydawać się bezbronny „jak
dziecko” – powiedziała jedna z adoratorek. Psychopata także często
maluje obraz samego siebie jako przybitego antybohatera, a niektórzy z
nich lubią postrzegać siebie jako samotne wilki, ludzi wrażliwych i
głębokich. Posiadają oni tajemniczą zdolność wynajdywania opiekuńczych
kobiet, które odczuwają silną potrzebę pomagania i matkowania innym.
„Nie był szczególnie przystojny ani nie rozmawiał zbyt zajmująco. Ale
miał jakąś anielską cechę, którą pewne kobiety, włącznie z pracownicami,
uważały za pociągającą. Jedna z kobiet skomentowała to tak, że ‘zawsze
czuła chęć utulenia go’. Inna powiedziała, że ‘on potrzebuje matkowania”
- oto, jak został określony pewien psychopatyczny osobnik, przez
którego życie przewijał się bezustannie sznur kobiet.
Zdolność do
odczuwania litości i współczucia dla mężczyzny, chęć pomocy i ufność
nie czyni cię jeszcze neurotyczką! Każdy może być oszukany i naciągnięty
przez psychopatę. Psychopaci nękają wszystkich, bogatych i biednych,
bardziej i mniej bystrych. Są w tym dobrzy.
Wiele
kobiet po prostu zaprzecza prawdzie, ufając ślepo i ignorując
rzeczywistość. Niektóre, nawet postawione w obliczu suchych faktów,
ciągle będą przyznawać, że nie potrafią przestać kochać swojego
psychopatycznego partnera, nawet kiedy zostają przez niego odrzucone.
Problem jest zarówno natury psychoseksualnej (w wypadku opętanych przez
psychopatów kobiet, które same mają zaburzenia osobowości), jak i
dotyczy kobiet, które po prostu nie dopuszczają prawdy bądź nie
rozpoznają sytuacji. Wiele również przywiązuje się do przekonania, że
ich ukochany ma po prostu parę problemów, a nie symptomy zaburzenia
osobowości.
Według
Meloya, autora „Psychopatycznego umysłu”, kiedy psychopata ma potrzebę
manipulowania kobietą, często wybiera kobiety nazywane zazwyczaj
„głupiutką blondynką”, kobiety ociekające naiwnością, często nieświadome
własnej seksualności, chodzące niewinności, często niezbyt lotne – ich
osobowość zazwyczaj graniczy z cechami Pollyanny i zawsze uważają, że
nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie w tym rzecz, że w
niewinności czy optymizmie jest coś złego, lecz kiedy ma się do
czynienia z psychopatą, może się to okazać złym połączeniem. Wydaje się,
że psychopatów coś szczególnie przyciąga do tego typu kobiet. Ona jest
opiekuńcza i nastawiona na dawanie, podczas gdy on jest zamknięty i chce
zatrzymywać wszystko dla siebie.
Psychopaci
lubią też „przyczepiać się” do kobiet o wyższym statusie społecznym,
kobiet, które są tym, czym oni chcieliby być. Potem, kiedy już jej nie
potrzebuje, może ją zniszczyć i „upiec dwie pieczenie przy jednym
ogniu”.
Bez względu jednak na to, za jakim typem osobowości się uganiają, każdy może być celem.
Podobnie
jak narcyz, psychopata ma aroganckie, pogardliwe i protekcjonalne
nastawienie; niech to jednak będzie jasne: często w początkowej fazie
oczarowywania kogoś nowego jego prawdziwy charakter pozostaje oczywiście
ukryty. To dlatego, kiedy jedna kobieta ostrzega drugą przed mężczyzną
psychopatą, jego najnowsza ofiara nie będzie w stanie uwierzyć w
niepochlebne o nim historie. „Ależ on jest taki czarujący, taki miły...”
i tak dalej – będzie brzmiała jej odpowiedź. Tak. Dokładnie. On pogrywa
także z tobą.
Psychopaci
często kończą związując się z ludźmi takimi jak oni, chociaż nie zawsze
dobrze sobie z tym radzą. Czasami wiążą się w pary z innymi psychopatami
i stają się zgranym zespołem. Jak długo ich interesy się dopełniają,
tworzą straszną parę. Niektórzy znajomi mogą nigdy nie odkryć ich
prawdziwej ciemnej strony.
Jak postępować z psychopatami?
Jeśli
odejdziesz od psychopaty, możesz spodziewać się, że albo będzie to typ,
który „po cichu” zrujnuje twoją reputację rozpowszechniając kłamstwa,
albo spotkasz się z dużą dawką otwartej manipulacji (ostatnia próba
zdobycia władzy i kontroli). Jedna z ofiar psychopaty pisze tak: Ja na
przykład opuściłam psychopatę i po dziś dzień, jeśli tylko jest okazja,
mówi przyjaciołom, żeby mnie uprzedzili, iż jestem tylko owadem na jego
szybie i że jest w stanie rozgnieść mnie jak robaka. Jednocześnie
każdemu, kto zechciał słuchać, opowiadał fałszywe historie na mój temat.
Dlaczego to
robi? Chociaż psychopaci nie potrafią naprawdę kochać drugiej osoby i
pozbawieni są prawdziwych, głębokich uczuć, ustalają związki z innymi z
pozycji siły i kontroli. Jeśli ktoś rzeczywiście próbowałby „zagrozić”
(w jego oczach jest to bardzo realne) jego władzy i kontroli, będzie on
reagował. „Psychopata ten utwierdzał się również w przekonaniu, że
sprawuje kontrolę, twierdząc, że mnie „wykopał”, nawet wtedy, kiedy
mieszkał u swojej matki. Później powiedział mojej przyjaciółce, że byłam
dla niego tylko „eksperymentem”, po tym, jak straciłam pieniądze, czas i
niezmiernie cierpiałam z powodu jego kłamstw i manipulacji. W wyniku
cierpienia zaliczyłam również skrajną depresję, która trwała prawie dwa
lata, ponieważ on nie przestał mnie atakować nawet dwa lata po tym, jak
go opuściłam (robi to nawet teraz).” - pisze jedna z ofiar.
Wierzę, że
niektórzy ludzie są na tyle silni, by stawić czoło psychopacie; niestety
nie wszyscy i większości psychopatów udaje się permanentne krzywdzenie
swoich ofiar. Dlatego właśnie w tak oczywisty sposób potrzebujemy więcej
grup wsparcia dla ludzi, którzy byli w jakichś relacjach z
psychopatami.
Jedyna
reguła, jeśli chodzi o postępowanie z socjopatą/psychopatą, jest taka,
że normalne reguły etykiety nie znajdują zastosowania. Masz do czynienia
z kimś, kto nie zna empatii, nie ma sumienia, wyrzutów sumienia ani
poczucia winy. To zupełnie odmienna umysłowość. Jeśli próbujesz
postępować z psychopatą etycznie, odwoływać się do sumienia lub, nie daj
Boże jego poczucia honoru lub godności - doznasz szoku.
Często się
zdarza, że ofiara może przez jakiś czas tłumić swoją złość, ale później,
nawet po wielu miesiącach, może przyjść nagłe uświadomienie sobie
prawdy i ofiara zda sobie w końcu sprawę, że przez cały czas była
terroryzowana przez psychopatę. To wtedy właśnie ofiarę nagle ogarnia
wściekłość i ma motywację, by w jakiś sposób dochodzić sprawiedliwości.
Ale próbując dojść sprawiedliwości w stosunku do psychopaty miej
świadomość, że to ty zapłacisz, o ile nie przyjmiesz nieugiętej postawy;
a doświadczenie to spowoduje, że będziesz bardziej zażenowany i
zakłopotany i możesz nawet odczuć pokusę walki używając jego broni.
Bądź
również z góry nastawiony, że psychopata będzie wydatkował sporo wysiłku
(na koszt ofiary) na snucie planów, oczekiwań etc., nie dając w zamian
nic albo prawie nic. Kiedy stwierdzi, że zrobił ci coś, na co nie możesz
się zgodzić, będzie miał już przygotowaną drogę ucieczki.
Jaki jest
więc sekret postępowania z psychopatami? Albo unikaj ich, albo kiedy już
dowiesz się, czy spodziewasz się, kim oni są, unikaj ich.
Jakikolwiek
dalszy kontakt z psychopatą będzie naprawdę szkodliwy. Kiedy już
zostaliście uwikłani w relacje z kilkoma z nich, uczcie się także
wypatrywać znaków ostrzegawczych. Nie znaczy to, że powinniście mieć
paranoję w związku z ludźmi, po prostu bądźcie ostrożni. Wszyscy, a
zwłaszcza kobiety, powinni nauczyć się rozpoznawać psychopatię i
wypatrywać znaków ostrzegawczych. Nie oznacza to diagnozowania każdego
człowieka, z którym się spotykacie, ale bycie świadomym istnienia
takiego zaburzenia może sporo pomóc.
A może on się zmieni?
Czy
przeczytałaś podrozdział „Psychopatą się nie staje. Psychopatą się
jest.”?
Prawda jest taka, że niezależnie od wszystkich studiów i nowych
terapii, psychopaci są „skazani” na wiecznie złe zachowanie.
Wielu nie
ujawnia zachowań kryminalnych, ale działają antyspołecznie w społecznie
akceptowanych zawodach.
Psychopata nie widzi żadnych wad w swojej psychice, żadnej potrzeby zmiany.
W
ich przypadku terapia może tylko pogarszać sprawę; większość z nich
dzięki temu wiele się dowiaduje o ludzkich emocjach i chętnie przypisują
swoje wady i problemy niewłaściwemu traktowaniu w dzieciństwie oraz
uczą się jeszcze lepiej manipulować bliskimi. Są oni również nieźli w
oszukiwaniu swoich psychiatrów. „Byłem obiektem badań, przypadkiem;
nigdy nie potrafili się połapać, co jest ze mną nie tak, więc po prostu z
nimi pogrywałem” – skomentował jeden z nich. Dzięki lekturze książek z
zakresu psychiatrii oraz dzięki terapii nauczył się również, że aby się
wymigać, może po prostu „obwinić kogoś innego”. „Po prostu obwiniałem
kogoś innego”, powiedział nonszalancko.
Studia pokazały, że bez
względu na to, czy oni mogą albo chcą się zmienić, czy też nie,
ostatecznie w zasadzie oni się nie zmienią, nie trać więc czasu próbując
im pomóc czy ich zmienić, ponieważ zawsze za pomoc, którą im oferujesz,
odpłacą ci zdradą. Ofiary mogą obawiać się rewanżu czy potencjalnych
konsekwencji, ale wydostanie się z uwłaczającej sytuacji jest często
lepsze niż próba przetrwania w relacjach zbudowanych na zastraszeniu i
przemocy. Naprawdę lepiej nie akceptować nędznych okruchów imitacji
uczuć psychopaty. Nikomu nie jest potrzebne tego typu znieważanie. Jeśli
będziesz w tym trwać, masz gwarancję, że długo będziesz za to płacić
zarówno mentalnie jak i emocjonalnie. Ostateczny rezultat to stan, który
jest określany jako psychiczne sponiewieranie.
Niektórzy
ludzie odczuwający potrzebę ocalenia kogoś i może nieco butni w swojej
potrzebie udowodnienia tego, często stają się ofiarą psychopatów,
ponieważ nie chcą uwierzyć w prawdę. Zwłaszcza, jeżeli mają do czynienia
z typem, który sprawnie umie składać samokrytykę i przeprowadzić
pozorną ale logiczną analizę własnych wykroczeń i motywów.
Efekt
obcowania z tymi indywiduami oraz proces Twojego zdrowienia może być
procesem długim, powolnym i bolesnym – ale należy pamiętać, że jeśli
byłaś jego ofiarą, jesteś zaledwie jednym elementem w długim szeregu
ludzi, z którymi w ten sposób się zabawił. Będzie to prawdopodobnie
robił przez całe życie.
Czy możesz się zorientować z kim masz do czynienia, zanim on się za ciebie zabierze?
Psychopaci
nie tylko będą zaprzeczali przeszłości i będą ją trywializować, ale będą
unikali odpowiedzi wprost na twoje pytania, a kiedy nawet wydaje się,
że odpowiadają – możesz być pewna, że nie jest to odpowiedź, której
oczekujesz. Nawet kiedy udzielają ci odpowiedzi wprost, zasadnicza
kwestia nie zostanie przez nich poruszona.
Psychopaci
czasem werbalizują wyrzuty sumienia, ale później zaprzeczają sobie
słowami lub czynami. Mogą przepraszać albo okazywać wyrzuty sumienia
tylko po to, żeby im się coś udało, ale w końcu dostaniesz nożem w plecy
i zdasz sobie sprawę, jak bardzo powierzchowne były ich słowa.
Psychopaci
nie są w stanie długo pamiętać, co powiedzieli czy obiecali. Sprawiają
wrażenie, jakby zawsze żyli w czasie teraźniejszym. Dlatego często
składają wielkie obietnice i nie potrafią żyć zgodnie z tym, co mówią.
Raz jeszcze – to ofiara będzie musiała radzić sobie z następstwami
wszystkich matactw i machinacji psychopaty, a kiedy już zostanie
dostatecznie wkurzona, będzie przez niego zdyskredytowana jako
„niedorozwinięta umysłowo”, a często to psychopata będzie siebie
przedstawiał jako ofiarę.
Wykazują
oni przede wszystkim niesamowity brak troski, jeśli chodzi o niszczące
skutki, jakie ich działanie wywiera na innych. Często są zupełnie
szczerzy w tej kwestii, stwierdzając chłodno, że nie mają poczucia winy,
nie jest im przykro z powodu bólu i spustoszenia, które spowodowali, i
że nie widzą powodu, żeby mieli się tym przejmować. Równie często jednak
są w stanie odegrać spektakl wyrzutów sumienia i samokrytyki „nie
jestem ciebie godzien, jestem ostatnim kretynem”, aby pozostawić
wrażenie człowieka skrzywdzonego, a przez to mieć nadal wpływ na ciebie.
Bo twoje sumienie będzie obciążone jego rzekomą krzywdą. Jego
oczywiście nie.
W końcu
poznasz ich „po ich owocach”. Z pewnością dadzą ci odczuć, kto tu
rządzi. Jak w książce Hare’go Without Counscience... (Psychopaci są
wśród nas, Znak, 2006) opowiada jedna z kobiet-ofiar, nie mogła ona
zrozumieć, jak ktoś (psychopata, którego znała) mógł wkroczyć w jej
życie, a potem z taką łatwością zniknąć. Tak właśnie działają. Oni po
prostu gwiżdżą na wszystkich, poza sobą samym.
Inną bardzo
charakterystyczną cechą, której należy wypatrywać (lub nasłuchiwać)
jest to, co dr Hare nazywa „uciechą z oszustwa”. To tak jakby psychopata
nie miał żadnej potrzeby ani celu, by kłamać, po prostu sprawia mu
przyjemność naciągnięcie kogoś.
Co do
nałogów psychopaci bywają bardzo podatni na uzależnienia, ale nie
wszyscy, zależy to od typu psychopaty i jego mechanizmów kontroli.
Inne cechy, które powinny dać ci do myślenia, jeżeli pojawia się ich kilka naraz u jednej osoby:
- Ponadprzeciętny brak lęku czy innych „neurotycznych“ objawów, opanowanie, spokój i łatwość mówienia
- Niesolidność, ignorowanie zobowiązań, brak poczucia odpowiedzialności w sprawach zarówno małej, jak i dużej wagi
- Nieprawdomówność i nieszczerość
-
Antyspołeczne zachowania, które są niedostatecznie umotywowane i słabo
zaplanowane, jakby wynikające z niezrozumiałej porywczości
- Brak prawdziwej wdzięczności za okazane szczególne względy, serdeczność i zaufanie
-
Dziwaczne i ekscentryczne zachowania po spożyciu alkoholu i nie tylko –
wulgarność, opryskliwość, gwałtowne zmiany nastroju, wybryki
- Brak prawdziwych prób samobójczych
Nie
ważne, jak wiele masz litości czy współczucia dla psychopatycznego
osobnika, NIE PRÓBUJ GO OCALIĆ. W efekcie tylko cię to zrani. Tych ludzi
po prostu nie obchodzi, że to co robią, może zrujnować ci życie! Oni
rujnują ci życie!
Jedna z bajek filozoficznych ( przypowieść afrykańska) wspaniale oddaje naturę psychopaty i to, jak się kończą jego relacje z normalnymi ludźmi.
Pewnego razu nad brzegiem rzeki spotkała się żaba i skorpion.
Oboje
chcieli przedostać się na drugą stronę. Dla żaby, która była świetną
pływaczką przeprawa nie była niczym nadzwyczajnym. Skorpion jednak nie
był stworzeniem wodnym postanowił więc przekonać żabę, aby mu pomogła.
Długo ją namawiał jednak żaba twierdziła, że nie może mu pomóc, gdyż zna
sztuczki skorpiona i obawia się, że ten ją ukąsi
swoim śmiercionośnym żądłem w trakcie przeprawy. W końcu skorpion
powiedział, że ukąszenie żaby kiedy płynęliby przez głęboką rzekę byłoby
z jego strony bardzo głupim zachowaniem. Przecież wtedy on sam zginąłby
w rwącym nurcie.
Ten argument przekonał żabę. Pozwoliła skorpionowi wejść na swój grzbiet
i wskoczyła do wody. Gdy byli na środku rzeki skorpion wykonał
gwałtowny ruch odwłokiem i śmiertelnie ukąsił żabę. Gdy oboje zaczęli
tonąć żaba z wyrzutem zapytała dlaczego skorpion to zrobił. Przecież
przez to oboje zginą. Skorpion odrzekł krótko, że nic nie mógł na to
poradzić taka już jest jego natura i musiał to zrobić.
Wniosek z tej przypowieści jest oczywisty.
Każdy
chce wierzyć, że Ci z którymi mamy do czynienia mogą się zmienić. Zmiana
taka jest jednak bardzo trudna i w większości przypadków kończy się
porażką.
Powinniśmy o tym pamiętać
zapominając o poprzednich nikczemnościach i słuchając obietnic ludzi,
którzy już raz nas oszukali. Z drugiej strony nie ma sensu walczyć z
czymś na co nie bardzo mamy wpływ.
Lepiej
wykorzystać to co mamy aktualnie do dyspozycji, rozwijać się i rosnąć w
siłę, niż tracić energię na walkę i z tego powodu stać w miejscu.
Tekst źródłowy jest
opracowaniem materiałów i niedostępnych w Polsce książek na temat
psychopatii i w nim znajduje się bogata bibliografia i odnośniki do
źródeł.