21 października 2012

Sprawiedliwość ...

 
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny

Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość
ks. Jan Twardowski

Ten galop pędzących dzikich koni widzą i przeżywają  wszyscy, mają ten obraz, niepokój w głowie i przed oczyma, zarówno,  i mężczyźni jak  i kobiety... 
Kobiety budzą się ze snu, ze zniewolenia, już nie tak łatwo zagonić je do garów i rodzenia dzieci  ....
Męzczyźni coraz częściej  podwijają rękawy nie wstydząc się wykonywać różne  czynności domowe.
Sprawiedliwość ... sprawiedliwością - w końcu musi być, panowie....panie...
 
Ukrytą  tutaj w tych słowach  prawdziwą prawdę dedykuję wszystkim kobietom i mężczyznom. 
Kobiety, żony, matki, córki  .... pamiętajcie, że to co czasem niewidoczne dla innych jest dzięki Wam i chwała  za Wasze poświęcenie, heroizm, miłość i nieustaną "walk z wiatrakami"
A Wy  nasi mężczyźni, małżonkowie, ojcowie, synowie - zacznijcie szanować to co macie i kochajcie swoje kobiety, bo często są one Aniołami.
 
Kiedy Kobieta idzie spać … 
Rodzice oglądali telewizje i mama powiedziała: 
„Jest już późno, jestem zmęczona, pójdę spać”. 
Poszła do kuchni zrobić kanapki dla nas na jutrzejszy lunch, wypłukała kolby kukurydzy, wyjęła mięso z lodówki na dzisiejszą kolację, sprawdziła ile jest płatków śniadaniowych w puszce, nasypała cukru do cukierniczki, położyła łyżki i miseczki na stole i przygotowała ekspres do zaparzenia kawy na jutro rano. 
 

Obraz

Potem włożyła już upraną odzież do suszarki, załadowała nową partię do pralki, uprasowała koszulę i przyszyła guzik 
Sprzątnęła ze stołu pozostawioną grę, postawiła telefon na ładowarkę i odłożyła na półkę książkę, powiesiła ręcznik do wysuszenia. 
Potem ziewnęła, przeciągnęła się i poszła do sypialni. 
Zatrzymała się przy biurku i napisała kartkę do nauczycielki, odliczyła trochę kasy na wycieczkę w teren i wyciągnęła podręcznik schowany pod krzesłem. 



Podpisała kartkę urodzinową dla przyjaciółki, zaadresowała kopertę i nakleiła znaczek oraz zapisała co kupić w sklepie spożywczym, obie kartki położyła obok torebki. 
Potem zmyła twarz mleczkiem „trzy w jednym”, posmarowała się kremem „na noc i przeciw starzeniu”, umyła zęby i opiłowała paznokcie. 
Ojciec zawołał: „Myślałem, że poszłaś do łóżka”. 
„Właśnie idę” – odpowiedziała. 
Wlała trochę wody do miski psa i wypuściła kota na dwór, a potem sprawdziła czy drzwi są zamknięte i czy światło na zewnątrz jest zapalone. 


Obraz


Zajrzała do pokoju każdego dziecka, wyłączyła lampki i telewizory, powiesiła koszulki, wrzuciła brudne skarpety do kosza i krótko pogadała z jednym z dzieci, jeszcze odrabiającym lekcje. W swoim pokoju kobieta nastawiła budzenie, wyłożyła ubranie na jutro, naprawiła stojak na buty.  
Dopisała 3 rzeczy do listy 6 najważniejszych czynności do wykonania. Pomodliła się i wyobraziła sobie, że osiągnęła swoje cele. 
W tym samym czasie mężczyzna wyłączył telewizor i oznajmił „w powietrze”: „Idę spać”. 
Co też bez namysłu uczynił. 



Co nadzwyczajnego jest w tej historii? 
Zastanawiasz się dlaczego kobiety żyją dłużej?
 „BO JESTEŚMY SKONSTRUOWANE NA DŁUGI PRZEBIEG…” 
i nie możemy umrzeć wcześniej bo tyle mamy jeszcze do zrobienia!


 www.marolex.pl/relax/video/kobieta-idzie-spac.pps



http://render.vide.pl/vide_R40686.jpg


Kiedy Kobieta odpoczywa  …

....a gdy ich mężczyźni, mężowie, ojcowie, synowie - twierdzą, że prace w domu  to "nic takiego"


Mężczyzna wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. 

Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie.
Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan.
Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby.

W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku.

                    http://render.vide.pl/vide_R40723.jpg 


Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to,tylko szukał swojej żony. 
Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego.
Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda.
Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.


Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę,leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę.
Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień.
Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- Co tu się dzisiaj działo?
Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?
- Tak - odpowiedział z niechęcią
- Więc dziś tego nie zrobiłam.

 

Obrazy : Willem Haenraets

17 października 2012

The End

 

Oto koniec, moja przyjaciółko.
Oto koniec, moja jedyna przyjaciółko
Koniec starannie obmyślanych planów
Koniec wszystkiego co trwa w bezruchu
Koniec

Żadnego bezpieczeństwa, bez niespodzianek
Koniec
Nasze spojrzenia już nigdy więcej nie spotkają się

Czy wyobrażasz sobie co będzie
Bezgranicznie i swobodnie
Rozpaczliwie szukając ręki nieznajomego
W kraju rozpaczy

Zagubieni w romańskim pustkowiu cierpienia
Gdzie wszystkie dzieci są szalone
Gdzie wszystkie szalone dzieci
Czekają na letni deszcz
Niebezpieczeństwo czyha na granicy miasta
Pojedź autostradą królów
W kopalni złota straszy
Pojedź autostradą na zachód, kochanie

Dosiądź węża
Pojedź na nim
Nad jezioro
Nad jezioro

Nad starożytne jezioro, kochanie
Wąż jest długi
Ma siedem mil
Pojedź na nim

Jest stary
Jego skóra jest zimna
Na Zachodzie jest najlepiej
Na Zachodzie jest najlepiej
Przyjedź tu, a ny załatwimy resztę

Wzywa nas błękitny autobus
Wzywa nas błękitny autobus
Kierowcom dokąd nas zabierasz?

Morderca zbudził się przed świtem
Założył buty
Wybrał twarz ze starej galerii
I ruszył korytarzem

Wszedł do pokoju swojej siostry
potem odwiedził brata
I znów ruszył korytarzem

Podszedł do drzwi
Zajrzał do środka
"Ojcze"
"Tak, synu?"
"Chciałbym cię zabić
Mamo, chciałbym..."

Chodź z nami kochanie, nie przegap tej szansy
Chodź z nami kochanie, nie przegap tej szansy
Chodź z nami kochanie, nie przegap tej szansy
Spotkamy się z tyłu błękitnego autobusu
Wiesz gdzie...
Niebieski odjazd
Tak,...
Chodź, tak
Tak, tak,
Tak, tak
Tak, tak

Oto koniec, piękna przyjaciółko
Koniec, moja jedyna przyjaciółko
Koniec

Boli, gdy pozwalam ci odejść
Ale ty i tak nie poszłabyś za mną

Koniec śmiechu i niewinnych kłamstw
Koniec conocnych zmagań ze śmiercią

Oto koniec

Może jednak nie koniec...



The Doors - The End


http://www.tekstowo.pl/drukuj,the_doors,the_end.html
Obrazy : Zdzisław Beksiński 

2 października 2012

Modlitwa Hioba

http://www.reprogramacion.com/upload/vladimir-kush.jpg
Panie naucz mnie milczeć
naucz milczeć mój język
i moje wargi
Naucz milczeć moje serce
Naucz mnie nie odpowiadać
na źle postawione pytania
i fałszywe oskarżenia
Naucz mnie milczeć
nawet kiedy mówię

Naucz mnie milczeć
kiedy chcę krzyczeć
kiedy milczenie boli
Naucz mnie nie skarżyć się
nie mówić o zmienności życia
jak ciężkie ono
jak mało w nim wszelkiego sensu

Naucz mnie sensu milczenia
i milczenia sensu

Naucz mnie abym i w śmierci milczał
bo są tacy których śmierć
krzyczy zawczasu do samego nieba

Naucz mnie modlitwy
która jest tęsknotą
i o nic nie prosi

Naucz mnie milczeć
zwłaszcza wobec tych
których kocham
niech nigdy słowo
od nich mnie nie rozdzieli

Naucz mnie milczenia
chorego zwierzęcia
milczenia chmury deszczu trawy
milczenia wieczoru i nocy
milczenia dobroci
i wdzięczności
Panie naucz mnie milczenia snu
milczenia wszystkich moich umarłych

Naucz mnie Panie
swojego
najgłębszego milczenia

Wiersz : Anna Kamieńska
 
                   Obrazy  :  Vladimir Kush

List do pozostałych




Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstkę ciała i każdą cząstkę duszy,
za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną
hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami
za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym,
Nieznanym
za nowy dzień
za cudne manowce
za widok nad widoki
za zjawę realną
za kropkę nad ypsylonem
za tajemnicę śmierci
w lęku, w grozie i pocie czoła
za zagubione oczywistości
za zagubione klucze rozumienia
z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno
obumrze, to wyda owoce
za samotność umierania
bo trupem jest wszelkie ciało
bo ciężkie, straszne i nie do zniesienia
za możliwość przemienienia
za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie
i w sobie
bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem
bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest
bo to wszystko wygląda, że absurdem jest
bo wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego
poza tęsknotą za trwałością
bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunk
bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
bo noli me tangere
bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
bo już wycierpiałem
bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej
i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo
i realnie mnie to bolało
bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich
i świat cały i jeżeli się tak nie stało, to winy mojej w tym
nie umiem znaleźć
bo wygląda, że już nic tu po mnie
bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać
niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie;
ale nie czuję się oszukany
bo kto może trwać w tym świecie - niechaj trwa i ja mu życzę
zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć
ma lekką
bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny
żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie,
zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam,
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech
Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na
końcu i nie skosztuję śmierci.

Edward Stachura